Bohater ostatniego hitu, w którym zalicza najtrudniejsze trasy Saalbach i Leogangu na rowerze swojej babci, opowiada o inspiracji, rowerowych marzeniach, planach na kolejny rok i tym, jak przygotował wiekowy sprzęt do tak trudnego zadania.
Na początek polecamy nadrobić zaległości (jeśli jeszcze nie widzieliście filmu „Out of mind”).
Hej Fabio, jak się masz?
Fabio Wibmer: Cześć, dzięki, bardzo dobrze!
Porozmawiajmy o ostatnim projekcie. To faktycznie było twoje wielkie marzenie?
Wpadłem na ten pomysł dwa lata temu, ale jakoś o nim zapomniałem. Temat powrócił pół roku temu i wtedy na poważnie zacząłem myśleć o jego realizacji. Opracowałem cały scenariusz, a potem odwiedziłem Saalbach i Leogang z moją filmową ekipą. No i się stało!
A czy masz jeszcze inne (równie szalone) pomysły, o których powinniśmy wiedzieć?
Przyznam szczerze, że w trakcie ostatnich tygodni koncentrowałem się głównie na filmie „Out of Mind”, ale razem z GoPro udało mi się też zrealizować jeszcze inny projekt. Kręciliśmy go na największej zaporze wodnej w Europie. W zasadzie to była jedna z najbardziej przerażających akcji w całym moim życiu… No i nikt wcześniej tego nie zrobił.
Wow, brzmi nieźle! Zatem czekamy na film! A wracając do "Out of Mind" – ten backflip na miejskim rowerze był niesamowity. Ile prób musiałeś wykonać, żeby się udało?
Nie jestem w stanie opisać, jak bardzo się stresowałem. Nigdy wcześniej nie jeździłem po tej slopestyle’owej trasie nawet na normalnym rowerze, więc jak stanąłem na rozpędówce z babcinym rowerem, byłem przerażony. Chciałem tylko skoczyć – bez robienia sztuczek. W końcu rower, na którym miałem pofrunąć, był starszy niż ja. Trochę mnie to stresowało. Po paru podejściach udało mi się dobrać prędkość i czysto skoczyć hopę. Czas uciekał, więc stanąłem przed wyborem – teraz albo nigdy. Wszedłem raz jeszcze na rozpędówkę i po prostu wyłączyłem myślenie. Zrobiłem to odruchowo, impulsywnie. Pierwsza próba flipa nie poszła dobrze. Na szczęście nic się nie stało i mogłem powtórzyć skok. Wziąłem głęboki wdech, ruszyłem i zakręciłem go tak, jak chciałem. Nadal nie mogę uwierzyć, że zakręciłem flipa na starym, damskim rowerze. Świetne uczucie!
Pozostając w temacie – twoja rowerowa miejscówka marzeń to?
To ciężkie pytanie, bo mam kilka ulubionych lokacji. Jeśli mówimy o enduro i downhillu to bardzo często wpadam do Saalbach i Leogangu, bo świetnie mi się tam jeździ. Natomiast nie zamykam się tylko na jedne miejsca, bo wyznaję zasadę, że jeśli jesteś zmotywowany i kreatywny, to sam możesz stworzyć swoje perfekcyjne miejsce do jazdy.
Czy babciny rower przeszedł jakiś specjalny tuning, nim zabrałeś go do Saalbach?
Tak, dorzuciłem hydrauliczne hamulce szczękowe Magura HS, opony Continentala i pedały Crankbrothers.
Z jakich rowerów korzystasz na co dzień?
Do downhillu używam Specializeda Demo z zawieszeniem Foxa. Jeździ się na nim zdecydowanie lepiej niż na rowerze z „Out of Mind”. Natomiast do trialu mam rower marki Inspired Bicycles Fourplay.
Czy podczas kręcenia tego filmu było coś, czego nie udało Ci się wykonać?
O dziwo nie! Byłem bardzo zaskoczony, że udało mi się spełnić wszystkie wcześniejsze założenia - prędzej czy później 😉
A czy powtórzyłbyś to – tak po prostu, dla czystej zabawy?
Zdecydowanie wolę jeździć na moim Demo, ale może kiedyś się skuszę i nagram drugą część? Kto wie!
Ile zjazdów musiałeś zaliczyć, żeby ekipa zgromadziła materiał na cały film?
To było ciężkie zadanie. Każdego dnia nagrywaliśmy ujęcia na innej trasie i zawsze zaczynały się od jej początku. Najczęściej udawało się za pierwszym razem, choć do kilku scen faktycznie musiałem podchodzić po 15-20 razy...
Co robisz, kiedy nie jeździsz na rowerze?
Dobre pytanie. Najczęściej odpowiadam na maile, montuje filmy no i odwiedzam uczelnię, na której studiuję. Sami widzicie, że nie mam kiedy się nudzić.
Jakie są twoje plany na sezon 2017? Zaplanowałeś już nowe projekty?
Największym marzeniem na kolejny sezon jest po prostu czerpać z tego fun i cieszyć się każdą minutą spędzoną na rowerze. Poza tym mam kilka ciekawych pomysłów, które może zrealizuję. To na pewno będzie ciekawy rok!
Masz jakieś inne ukryte talenty?
Hmmm, haha, niekoniecznie – moje życie to stała jazda na rowerze, więc nie mam kiedy ich poszukiwać.
A czy masz jakieś porady dla riderów, którzy też chcieliby pożyczyć rower od swojej babci I trochę na nim zaszaleć?
Uważajcie, bo to bardzo niebezpieczna zabawa. Ale jeśli zdecydujecie się, że chcecie to zrobić, zadbajcie o dobre hamulce. No chyba, że chcecie wylecieć na pierwszej bandzie. A! I zabierzcie też zapasowe koła – na pewno się przydadzą.
Okej, to na finał może podrzucisz nam swoje ulubione inspirujące zdanie, które przy okazji definiuje twoją filozofię życia?
Marzenia się nie spełnią, jeśli się za nie nie zabierzesz!
Materiał: Rasolution