Fort William w polskim obiektywie

Szkocka trasa DH to klasyk klasyków tego sportu. Jednak tegoroczna edycja zawodów Pucharu Świata UCI była szczególnie wyjątkowa. Na miejscu nie zabrakło wielu filmowców i fotografów – w tym Polaka, Macieja Drążczyka, który podzielił się z nami swoimi fotami i opowiedział o tym, jak było w Szkocji.

056

MTB.pl: Hej Maciej. Może na początek opowiedz, jak trafiłeś do Fort William i dlaczego właśnie tam chciałeś zrobić zdjęcia?

Maciej Drążczyk: Od paru lat chciałem wybrać się na jakiś puchar świata. Rok temu przymierzałem się do Val di Sole, ale za późno wziąłem się za rezerwację noclegów i wszystko sensowne było już zajęte. W tym roku żona wyskoczyła z propozycją "A może w tym roku na urlop pojedziemy do Szkocji?". Z uśmiechem odpowiedziałem "Bardzo chętnie, na początku czerwca". Udało się pogodzić rodzinne wakacje i wypad na kultowe zawody. Mówi się, że Fort William ma najlepszą atmosferę, i choć nie mam za bardzo porównania, to będąc świadkiem tego, co działo się w trakcie i po przejazdach np. Peaty'ego czy Minnaara, trudno wyobrazić sobie, że gdzieś może być "lepiej".

Jaka z perspektywy fotografa jest trasa w Szkocji? Przyjemnie i  łatwo robić tam foty

Górna część trasy to bajka, no może poza tym, że trzeba pstrykać większość ujęć pod słońce, utkana jest rock gardenami, ciekawymi zakrętami czy kładkami. Końcówka to tak zwana autostrada, czyli sekcja z potężnymi hopami, więc na brak akcji nie można narzekać. Gdzieś po środku znajduje się krótki odcinek leśny, który jak widać po galerii, odpuściłem głównie ze względu na ograniczoną widoczność. Sam jestem "jeźdźcem" i wolałem przed i po łapaniu ujęć podpatrzeć trochę pros'ów w akcji.

To była jednorazowa akcja związana z rowerami, czy może planujesz więcej wypadów na rowerowe sesje?

Kiedyś rowery często gościły na celowniku mojego aparatu, obsługiwałem m.in. Superligę. Teraz jestem jakby na fotograficznej emeryturze jeśli chodzi o profesjonalne pstrykanie, ale tego typu wydarzenia powodują, że chętnie spędzam cały dzień na zboczu góry w kurzu i upale. Na pewno odwiedzę jeszcze jakąś imprezę tej rangi. Celuję w przyszłoroczne Val di Sole, gdyż będzie to runda łączona DH i XC, a chciałbym zobaczyć tych "nadludzi" w lajkrze na własne oczy 😉

Poniżej znajdziecie galerię zdjęć autorstwa Macieja.

001 002 003 004 005 006 007 008 009 010 011 012 013 014 015 016 017 018 019 020 021 022 023 024 025 026 027 028 029 030 031 032 033 034 035 036 037 038 039 040 041 042 043 044 045 046 047 048 049 050 051 052 053 054 055 056 057 058 059 060 061 062m, fo