Kapeć w Cairns…

Sławek Łukasik był jedynym zjazdowcem, który w Australii reprezentował biało-czerwone barwy. Pierwsze przejazdy i mierzony trening poszły Polakowi bardzo dobrze, więc apetyt na wysokie miejsce podczas Mistrzostw Świata UCI MTB były coraz większe. Niestety, tym razem defekt sprzętu uniemożliwił realizację tego celu.

Zawody w Cairns były dla Sławka wyjątkowe. W końcu to najodleglejszy trip rowerowy, jaki związany był z karierą polskiego zjazdowca. Jednak sezon 2017 układał się tak dobrze, że przysłowiowym "grzechem" byłoby, gdyby Polak nie pojawił się na starcie prestiżowej imprezy UCI.

Od samego początku Sławek prezentował w Cairns wysoki poziom jazdy. Mierzone treningi Polak zakończył na 28. miejscu. Biorąc pod uwagę liczne i bardzo mocne grono rywali, był to wynik, który pozwalał na odważne spekulacje.

W finałach zawodnicy startowali według miejsca w "generalce". Zawodnik NS Bikes Factory Teamu ruszył z bramki jako jeden z 14-tu ostatnich riderów. Był dobry start, płynny przejazd po rock gardenie (po uderzeniu w jeden z kamieni poleciały nawet iskry!), ale chwilę później wszystko przekreślił bezlitosny los. Podczas przejazdu po kamieniach opona w tylnym kole uległa przecięciu i momentalnie straciła ciśnienie. Sławek kontynuował jazdę, jednak nie było już szans na walkę o dobry wynik.

Warto jednak docenić jego rewelacyjną formę i sportowy progres, jaki odnotował w bieżącym sezonie. Trzymamy kciuki, by to pechowe zdarzenie z Cairns tylko zmotywowało polskiego zawodnika do dalszych treningów i pięcia się w zjazdowym rankingu UCI.

Co poza tym w Cairns?

Czy to byłe emocjonujące zawody? Ciężko stwierdzić. Tak naprawdę 3/4 rywalizacji polegało na tym, że zawodnicy starali się pobić czas wykręcony przez żywą legendę downhillu - Sama Hilla. Australijczyk wystartował w MŚ na rowerze enduro, co dało mu dużą przewagę na płaskich odcinkach. Długo trwało, aż zawodnik na tradycyjnej zjazdówce osiągnał lepszy wynik. Ale w końcu... był to lokales - Mick Hannah, który przejął miejsce na hot seat i siedział na nim prawie do samego końca. Niektórzy zaczęli już gratulować mu złota. I wtedy zjawił się Loic Bruni (może nie cały na biało, ale zrobił to, o czym marzył)...

Bramka startowa na trasie w Cairns. Foto: UCI

Finalnie wspomniany wcześniej Sam Hill zakończył te zawody na 6. miejscu. Triumfował Loic Bruni, który pojechał pewnie, szybko i bezbłędnie. Perfekcja w wykonaniu zawodnika Specialized Gravity Teamu zaowocowała czasem, którego nie pokonał nikt z pozostałych zawodników (a trzeba przyznać, że było to zacne grono). Tuż za Francuzem na podium stanął Mick Hannah. Trzecia lokata przypadła Aaronowi Gwinowi.

CAIRNS 2017: Wyniki męskiej elity DH

Podium męskiej elity DH. Foto: UCI

W damskiej elicie triumfowała Miranda Miller, za którą kolejno uplasowały się: Myriam Nicole i Tracey Hannah. Triumf Amerykanki przypieczętował sukces Specialized Gravity Teamu (w jego barwach jeździ także Loic Bruni). Dwa złota - z takim wynikiem nie ma co polemizować...

CAIRNS 2017: Wyniki damskiej elity DH

Podium damskiej elity DH. Foto: UCI

Powtórka zawodów dostępna jest na Red Bull TV!