Jak to jest z tym jajem?

Od kilku miesięcy jeżdżę na jaju, czyli zębatce owalnej, starając się zgłębić jej tajemnicę. Jak zapewne pamiętacie, zimą zrobiliśmy test, który nie wyszedł korzystnie (jeśli nie pamiętacie to KLIK ). Wiele osób skrytykowało formułę testu, jednak ja uważam, że coś udało się pokazać. Na zębatce owalnej nie jedzie się szybciej niż na zębatce okrągłej! Po co więc nam to cudo?

Przez kilka tygodni jeździłem po górskich trasach na wyżej wspomnianym owalu i chciałbym przedstawić swoje wrażenia. Generalnie, różnica w jeździe nie jest radykalna. Możliwe, że nawet nie poczujecie, że jedziecie na jaju. Na asfalcie czy przy podjazdach o niewielkim nachyleniu powiedziałbym, że różnicy nie czuć. Pierwszy raz faktycznie poczułem działanie owala podczas stromego, skalistego mocno technicznego podjazdu. Szczególnie trudne na tym podjeździe były dwa stopnie, które ciężko było podjechać, bo zwykle ślizgało się tam tylne koło podczas odciążenia, kiedy próbowałem "wrzucić je" na stopień. Dojechałem do tego odcinka przygotowany na to, że za chwilę koło mi zabuksuje i będę musiał stanąć, a tu, o dziwo rower pojechał dalej. Trochę mnie to zaskoczyło, że stosunkowo łatwo udało się pokonać ten podjazd. Zjechałem i spróbowałem ponownie. Znowu sukces! "Wow - albo po zimie jest łyda, albo ten owal naprawdę daje radę" - pomyślałem! Potem jeszcze niejednokrotnie udało mi się podjechać rzeczy, które wcześniej były naprawdę dużym wyzwaniem.

W czym tkwi sukces owala?

Wiele osób mylnie porównuje współczesne owale do Shimano Biopace, który też był owalny a jednak się nie przyjął. Musimy jednak pamiętać, że są kompletnie różne koncepcje (tak naprawdę to nie są kompletnie różne. Są różne o 90 stopni)! Biopace generował duży opór w martwym punkcie czyli korba na godzinie 12 i 6. Dzisiejsze owale generują duży opór na godzinie 3 i 9, kiedy przełożenie na ramię korby jest największe, a w martwym punkcie opór maleje. Zakładając zębatkę owalną 34T mamy w pewnym sensie rozpiętość na korbie pomiędzy 36 a 32 zębami (w przybliżeniu), czyli w momencie godziny 3 i 9 opór jest taki jakbyśmy mieli zębatkę 36T, a w tzw. martwym punkcie czujemy jakbyśmy kręcili na zębatce 32T. W praktyce, zębatka owalna "dozuje" moc przekazywaną z naszej nogi na koło, jednocześnie dając uczucie płynniejszej jazdy. Stąd też bierze się brak poślizgu tylnego koła na podjazdach i możliwość wjechania rzeczy, które wcześniej sprawiały nam kłopoty.

IMG_8473

Zębatka owalna foto: mtb.pl

Oczywiście należy zwrócić szczególną uwagę jak montujemy owala w naszych rowerach, żeby nie zrobić sobie Biopace'a. Ustawiając korby równolegle do ziemi, zębatka musi mieć największą średnicę na godzinie 12 i 6 lub trochę wcześniej 11 i 5. Swoją drogą, jeśli macie starego Biopace'a, możecie go przestawić na śrubach o 90 stopni i otrzymać współczesnego owala. Chociaż w tamtych czasach korby miały 5 śrub i przestawienie zębatki o 90 stopni może okazać się nie lada wyzwaniem!

Podsumowanie

Z pełną świadomością mogę stwierdzić, że zębatka owalna działa. Może nie jest tak, że prędkość pokonania podjazdu nam się zwiększy, ale na pewno zwiększy się skuteczność podjeżdżania technicznych, stromych elementów na trasie. Poleciłbym zębatkę owalną zwłaszcza osobom podjeżdżającym na twardych przełożeniach, bo wtedy moc generowana jest bardziej skokowo niż u osób podjeżdżających na dużej kadencji i miękkim przełożeniu.

Testowana zębatka to produkt firmy www.hcc-components.com.