5 topowych twentyninerów do enduro

Twentyniniery podbijają świat rowerów enduro. Mimo, że są na rynku już od kilku lat dopiero od zeszłego sezonu wydają się zyskiwać popularność. Na rowery 29 przesiadają się nie tylko wysocy zwodnicy, którzy na mniejszym kole wyglądają wręcz komicznie, ale też osoby o średnim wzroście. Przewaga jaką daje duże koło, jest zauważalna od razu, a nowoczesne podejście firm do geometrii rozwiązało bolączki wieku dziecięcego. Dwudziestki dziewiątki już nie są jak autobusy przegubowe - obniżony środek suportu, długi Reach oraz odpowiedni kąt i długość główki ramy powodują, że rowery te jeżdżą naprawdę dobrze. Poniżej przedstawiamy 5 ciekawych twentyninerów do enduro, ale oczywiście znalazłoby się więcej propozycji na rynku.

 

NS Bikes Snabb 150 Plus 2

To rower od polskiego producenta NS Bikes. System zawieszenia 4 zawias. Reach w M: 455mm i 480 w L. Snabb daje możliwość zamontowania kół 27+, czyli można z niego zrobić mini fatbike’a do Enduro. Rower na aluminiowej ramie, w dość konserwatywnym jak na NS’a czarnym malowaniu z elementami wojskowymi. Niedawno mieliśmy okazję zobaczyć jak jeździ Snabb pod Sławkiem Łukasikiem, który testował rower na trasach w Nowej Zelandii. Widać, że daje radę. Do tego cena tego sprzętu jest bezkonkurencyjna - 11999 zł! Komponenty może nie powalają na kolana, ale na początek przygody z 29 wystarczą. Snabb 150 plus występuje w trzech rozmiarach: S, M. L.
Więcej informacji o tym modelu znajdziecie: TUTAJ

 

Trek Slash 9.7

Trek to konstrukcja sprawdzona w boju, gdyż modele na 2018 praktycznie niczym się nie różnią od modeli z poprzedniego sezonu. W 2018 doszedł budżetowy model, czyli Trek Slash 9.7 na tańszym osprzęcie i wahaczem wykonanym z aluminium (przedni trójkąt jest karbonowy, identyczny jak w droższych modelach). Trek ma bardzo dobre kąty i zawieszenie na najwyższym poziomie o skoku 150mm. Osobiście miałem przyjemność ujeżdżać model 9.8 w ubiegłym sezonie i rower sprawował się wyśmienicie! Cena Slash’a 9.7 to 17999 - nie jest to mało, ale mamy maszynę z przednim trójkątem wykonanym z karbonu z niezłymi komponentami. Jedynym minusem może być brak oryginalności na szlaku, bo tych rowerów zapewne będzie w sezonie 2018 bardzo dużo, co nie zmienia właściwości jezdnych Slasha! Slash dostępny jest w 4 rozmiarach: 17.5, 18.5, 19.5 oraz 21.5 więc jest w czym wybierać.
Więcej informacji o tym modelu znajdziecie: TUTAJ

 

Yeti SB 5.5

Dwudziestka dziewiątka od Yeti zadebiutowała dwa lata temu i w sezonie 2018 SB 5.5 pozostaje praktycznie w niezmienionej formie. Rower o bardzo konserwatywnej geometrii. Reach w rozmiarze M to jedynie 421mm! Jednak w tych rowerach jest jakaś magia - turkusowy kolor i unikatowe zawieszenie powodują, że nie sposób nie wspomnieć o takim cukiereczku. Rowery nie są tanie, topowa wersja to wydatek blisko 50000 złotych - w końcu jest to marka absolutnie topowa. Budżetowy model można kupić za “jedyne” 24 499. Jednak dystrybutor oferuje solidną zniżkę - za zamówienie w preorderze otrzymamy 20% rabatu od ceny wyjściowej, a niebawem rowery będzie można nabyć w systemie ratalnym z zerowym oprocentowaniem! Dostępne rozmiary: M, L, XL
Więcej informacji o tym modelu znajdziecie: TUTAJ

 

Whyte 150C RS

Whyte na ten rok przygotował bardzo ciekawą propozycję. Rower długi, o dobrej geometrii i kątach. Ciekawostką jest zastosowany widelec, specjalnie przygotowany dla Whyte przez Rock Shox'a. Pike RC ma mniejszy niż inne twentyninery parametr zwany "trail" czyli przesunięcie osi w stosunku do rury sterowej. Krótszy trail ma zapewnić lepszą skrętność roweru, jednocześnie zachowując stabilność którą daje długa baza kół. Rower ma przedni trójkąt wykonany z włókna węglowego, karbonową korbę, 12-sto rzędowy napęd Eagle. Cena na polski rynek to 19998 złotych. Rower dostępny w rozmiarach: M, L, XL i jest to idealna propozycja dla osób naprawdę wysokich bo Reach w XL to 490mm. Ciekawostką jest też fakt, że White w M'ce jest prawie tak długi jak Yeti SB 5.5 w XL!

Więcej informacji o tym modelu znajdziecie: TUTAJ

 

Pole Machine


Jeśli Whyte wydaje się dla was rowerem niewystarczająco długim to zerknijcie na Pole Machine - rower z fińskiej manufaktury. Rama wygląda kosmicznie, została wycięta z bloku aluminium metodą CNC, a następnie sklejona oraz poskręcana tytanowymi śrubami! Ale nie tylko metoda wykonania jest zadziwiająca - geometria tego roweru też jest kosmiczna. W XL Pole Machine ma reach 535mm! To o 4.5 centymetra więcej niż największy rower z wcześniej wymienionych (Whyte 150C RS w XL ma 490mm) i o 8 centymetrów więcej niż SB 5.5 w XL.  Baza kół w XL to 136 centymetrów - a ponoć nie jeździ jak autobus przegubowy! Ramy dostępne są w czterech rozmiarach: S, M, L, XL ale radziłbym dobrze przestudiować tabelkę z geometrią, bo Pole to zdecydowanie rower odbiegający od dzisiejszych standardów.

Więcej informacji o tym modelu znajdziecie: TUTAJ

 

Na który z powyższych rowerów skusiłbyś/skusiłabyś się w sezonie 2018?