Świerczyńska przed MŚ: Celem pierwsza „8”

Patrycja Świerczyńska znalazła się w składzie Biało-Czerwonych na nadchodzące wielkimi krokami mistrzostwa globu w kolarstwie górskim, które w tym roku odbędą się w australijskim Cairns. Nasza młoda zawodniczka tuż przed startem w najważniejszej imprezie sezonu odpowiedziała nam na kilka pytań.

Foto: Bartłomiej Zborowski

Maciej Mikołajczyk: Czemu postawiłaś akurat na MTB? Kiedy zaczęłaś swoją przygodę z kolarstwem górskim?

Patrycja Świerczyńska: Swoją przygodę z rowerem zaczynałam w wieku dwunastu lat. W młodszych kategoriach startowałam nie tylko w wyścigach MTB, ale także w przełajowych i szosowych, jednak z czasem postawiłam na to pierwsze, które wydaje mi się najciekawszą odmianą kolarstwa. Startuję dalej w CX oraz na szosie, ale tylko w formie treningu.

W Warszawie prowadziłaś praktycznie od startu do mety, wyprzedzając następną zawodniczkę aż o dwie minuty. Jakie to uczucie być mistrzynią Polski?

Jest to fantastyczne uczucie, które ciężko opisać. Jest to mój pierwszy tytuł Mistrzyni Polski, na który pracowałam na treningach bardzo mocno. Zwycięstwo to było jednym z moich celów oraz marzeń. Przez ostatnie dwa sezony zrobiłam duży progres, za co dziękuję mojemu trenerowi, który poświęcił mi wiele czasu.

Na tegorocznych Mistrzostwach Europy we Włoszech zajęłaś 21. miejsce. Jak oceniasz swój występ na tych zawodach?

Przed mistrzostwami Europy, podczas ostatniego treningu, dość poważnie upadłam i zostałam odwieziona do szpitala. Byłam bardzo obolała i poobijana, jednak postanowiłam wystartować i choć moja jazda była poniżej moich oczekiwań, cieszę się, że tak skończyła się moja wywrotka, a także, że wytrzymałam ból, który towarzyszył mi przez cały wyścig.

Z jakim nastawieniem wybierasz się na mistrzostwa globu w Australii? Jaki cel wyznaczyłaś sobie na tę imprezę?

Do startu w mistrzostwach świata jestem dobrze przygotowana. Ostatnie tygodnie spędziłam na zgrupowaniu wysokogórskim we włoskim Livigno. Moim celem jest miejsce w pierwszej „ósemce”. Wiem, że trasa jest ciężka i wymagająca, ale jestem skoncentrowana i zmotywowana do walki. Atmosfera w całej ekipie jest bardzo dobra. Mam świetna opiekę i chcę pokazać się z jak najlepszej strony.

Jaki był twój najbardziej ekstremalny wyścig? Jak wyglądała jego trasa?

Hmm...Myślę, że zdecydowanie tegoroczne Mistrzostwa Europy. Trasa należała do jednych z trudniejszych, na których startowałam. Było na niej sporo różnych skomplikowanych elementów technicznych, na których łatwo było można się przewrócić. Nie jeden zawodnik wylądował w szpitalu tak samo, jak ja. Organizatorzy do samego końca zmieniali trasę, co jeszcze bardziej utrudniało jej poznanie.

Dziękuję za rozmowę.