Nowość w triathlonie na igrzyskach w Tokio

Niedawno świat triathlonu zelektryzowała wiadomość o dodaniu do programu igrzysk w Tokio sztafet mieszanych. Konkurencja ta w minionym roku podczas mistrzostw globu w niemieckim Hamburgu cieszyła się bardzo dużym zainteresowaniem. Zebraliśmy już pierwsze komentarze reprezentantów Polski w tym temacie. Sabina Rzepka, Tomasz Marcinek oraz Agata Kilich mówią jednym głosem, popierając tę decyzję MKOl-u.

Agata Klich w akcji. Foto: tus Neukölln Berlin

Sabina Rzepka: To nowa jakość w triathlonie. Decyzja Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego o przyłączeniu do rozgrywek w Tokio sztafet mieszanych była najbardziej wyczekiwaną decyzją, na jaką czekało środowisko triathlonowe na świecie. W moim odczuciu jest to ogromny sukces całej społeczności w sportach o charakterze wytrzymałościowym, która z pewnością wzmocni prestiż tej dyscypliny na arenach międzynarodowych oraz podniesie  jej rozpoznawalność. Sztafety mieszane są obecnie najbardziej widowiskową dyscypliną w triathlonie, która w odróżnieniu od standardowego dystansu (1.5 km-40 km-10 km), gdzie czas trwania rywalizacji wynosi około dwóch godzin oraz formuła zawodów znacznie obniża zainteresowanie szerokiej publiczności, bezpośrednio przekłada się na węższy przekaz medialny dyscypliny. W obecnych czasach nie ma wątpliwości, że należy szukać w sporcie równowagi pomiędzy tym, co wydaje się działaczom, trenerom i zawodnikom, a tym, jakie są wymogi szeroko ujętej promocji sportu. Nie ma dwóch zdań, że jedno i drugie musi współistnieć, a aby mogło zaistnieć potrzebna jest iskra, która wzbudzi cały ciąg wydarzeń. W odróżnieniu od standardowego dystansu całość rywalizacji sztafet widz może oglądać z trybun z jednego miejsca. Zawodnicy konkurują ze sobą na krótkiej, bardzo szybkiej trasie. Każdy sportowiec kolejno pokonuje wszystkie konkurencje wchodzące w skład triathlonu (300 m pływania – 8 km jazdy na rowerze – 2 km biegu) z bardzo wysoką intensywnością, co wzbudza zainteresowanie i aplauz publiczności. Dodatkowe emocjonujące walki pomiędzy reprezentacjami krajowymi są silnym wzmocnieniem całości rywalizacji. Od wielu lat podkreśla się, że zmagania drużynowe podczas najważniejszej imprezy czterolecia nadają sens całej rywalizacji w każdej dyscyplinie. Nie pozostawia więc wątpliwości, że włączenie sztafet mieszanych do igrzysk jest słuszną decyzją. Jestem przekonana,  że emocje, jakie wzbudza w ludziach zespołowa rywalizacja znajdą uznanie kibiców, które jest podstawą rozwoju każdej dyscypliny, co niesie za sobą szereg spektakularnych zmian, jakie będziemy mogli zaobserwować w triathlonie w ogóle. Czasy, w których przyszło trenować zawodnikom startującym w triathlonie nie są łatwe. Zmagania się z uzyskaniem wsparcia do realizowania wymagającego oraz kosztownego procesu treningowego powodują duże dysproporcje pomiędzy zawodnikami krajów na uprzywilejowanych pozycjach, co powoduje przeniesienie rywalizacji ze sfery czysto sportowej  w aspekty związane z dostępem do infrastruktury, czyli w obecnych czasach – finansami. Jedyną możliwością na wyrównanie szans staje się mocna promocja dyscypliny, a jedną z dróg jest właśnie decyzja o możliwości uzyskiwania olimpijskich medali w sztafetach mieszanych. Wniosą one nową jakość do triathlonu oraz pozwolą na osiąganie w drużynie czegoś, czego w pojedynkę zawodnicy nigdy nie byliby w stanie osiągnąć. Aby przybliżyć publiczności to co będzie miało miejsce w Tokio, zachęcam wszystkich do śledzenia tegorocznych mistrzostw świata w tej formule, które odbędą się już 16 lipca w Hamburgu.

Tomasz Marcinek: To świetna informacja i kolejna porcja medali do rozdania. Sztafety triathlonowe to znakomite widowisko i dynamiczny format rozgrywania zawodów dla widza przed telewizorem, który nie będzie znudzony godzinnymi relacjami. Sztafety na pewno wpłyną pozytywnie na popularność triathlonu na świecie. W Polsce sztafety mieszane są rozgrywane od 2010 roku i walka na trasie jest pełna dramaturgii i za każdym razem toczy się do samego końca. Często w triathlonie na dystansie olimpijskim mniej więcej wiadomo, czego można się po zawodnikach spodziewać, a tu musisz liczyć na resztę zespołu. Powstaje prawdziwy „team spirit”. Nie do końca zgodzę się z tym, że ten dystans będzie premiował wyłącznie młodych zawodników. Uważam, że i starsi z olimpijek będą mogli się pokazać. Mam nadzieję ze w Polsce też ruszy coś w kwestii sztafet, bo dla mnie osobiście taki dystans jest idealny.

Agata Klich. Foto: tus Neukölln Berlin

Agata Kilich: Sztafety mieszane są ciekawą konkurencją. Jak w każdym sporcie dostarczają wiele wrażeń. Walka drużynowa to coś całkiem innego niż rywalizacja indywidualna. Zawodnik jest poddany jeszcze większej presji. Jest to też możliwość poszerzenia kadry olimpijskiej. Nie mam pojęcia na jakiej podstawie będzie kwalifikacja do igrzysk, ale sądzę, że juz w tej chwili polski związek powinien szukać młodych talentów, którzy zostaną objęci programem szkoleniowym pod tym kątem. To jest również szansa na to, żeby Polska zaistniała na igrzyskach olimpijskich. Kwalifikacja w triathlonie wymaga ogromnego nakładu finansowego. Startując na imprezach największej rangi, trzeba mieć bardzo duży bagaż doświadczeń, co wiąże się właśnie z kosztami. Nie da się ukryć, że w tym sporcie trzeba więcej dokładać samemu niż się coś otrzyma. To wszystko powoduje, że zawody rangi mistrzowskiej nie są w Polsce tak obsadzane, jak te amatorskie. Wielu triathlonistów kończy sport w wieku młodzieżowym, ponieważ brakuje pieniędzy na szkolenia. Stypendia w naszym kraju są śmieszne, a piłkarze w drugich i trzecich ligach mają płacone więcej. W Polsce powinien powstać jakiś program, który wyłoni tych zawodników, a trzy lata to nie jest długi czas. Jak już wspomniałam, ta konkurencja jest możliwością na osiągnięcie wyższej pozycji.