Weekendowy dopalacz: Rundka z Hunterem

Jeśli fakt, że właśnie zaczął się weekend nie wzbudza w was żadnych emocji, zwłaszcza tych, które związane są z szansą na rowerowe szaleństwa, to musimy temu zaradzić. Nie będziemy prawić kazań, nie będziemy pokazywać najfajniejszych rowerów na świecie. Po prostu zaprezentujemy wam, do czego został stworzony rower górski. To powinno zadziałać!

Matt Hunter, Matty Miles

Matt i Matty, a przednimi mistrzowska ścieżka. Foto: Harookz

W dzisiejszej odsłonie cotygodniowej serii „Weekendowy dopalacz” przeniesiemy się za Wielką Wodę, a dokładnie do Kanady. Ten kraj to raj dla wszelkiego rodzaju fanów mtb. Wszystko jest kwestią ukształtowania terenu, klimatu i kultury rowerowej, jaka panuje na miejscu. Poza tym to ojczyzna wielu doskonałych talentów i prekursorów jazdy w trudnym terenie. A propos ikon mtb – na pewno kojarzycie Matta Huntera. To emerytowany freerider, który nadal aktywnie udziela się na scenie mtb. Ostatnim hitem w jego wykonaniu był film, w którym wybrał się na rundkę ze swoim kilkuletnim synem. Piękny i poruszający obraz poszedł w sieci zgodnie z viralowymi tutorialami. Dziś jednak Matt pokaże wam, że wcale nie jest jeszcze takim prykiem i nadal potrafi konkretnie zaszaleć.

Matt Hunter, Matty Miles

Jesienny krajobraz kanadyjskich lasów. Foto: Harookz

W playerze poniżej znajdziecie film, który Hunter nagrał razem z Matty Milesem. W zasadzie nie ma tu wielkiej filozofii. Są fajne rowery, mistrzowskie single tracki, żwawa muzyczka i radocha z jazdy, której na pewno pozazdrościcie. Innej motywacji na weekendowe wyjście na rower na pewno nie będziecie potrzebować.

ps. poprzednie Weekendowe dopalacze znajdziecie tutaj (klik).