Jak nie dać się okraść…

Kradzieże rowerów stały się w Polsce plagą. Ten, kto uważa, że mieszkając na zamkniętym osiedlu może czuć się bezpiecznie, brutalnie zostanie wyprowadzony z błędu. Ja swój rower widziałam po raz ostatni na nagraniu z monitoringu, na którym dwóch miłych panów przerzucało go przez ogrodzenie - strzeżonego osiedla właśnie. Nawet jeśli przestępca zostanie złapany, szansa na odzyskanie sprzętu jest niewielka. Więc jeśli umiesz liczyć, licz na siebie.

Foto: sacbikes

Foto: sacbikes

Złodziej nie działa bez przygotowania. Najprawdopodobniej za pierwszym razem przyjdzie rozejrzeć się na dane osiedle i wybrać najlepszy łup. Zgodnie z założeniem „mądry Polak po szkodzie” przedstawiamy kilka popularnych sposobów zabezpieczeń. Tych dobrych i tych trochę mniej:

  1. Linki – najbardziej popularne i zarazem najmniej skuteczne. Wystarczy para nożyc i kilka sekund, by się z nimi rozprawić. Zdecydowanie nie polecamy.
  2. Linki zbrojone, typu „steel-o-flex” – linka na całej długości otoczona jest stalowymi pierścieniami, które ją wzmacniają i jednocześnie nie zmniejszają elastyczności linki. Dobre jako uzupełnienie głównego zabezpieczenia, np. do kół, jednak nadal łatwe do przecięcia.
  3. U-Locki – stalowy pręt wygięty w kształcie litery „U” z różnych stopów metali. Jest połączony z drugim prętem, na którym znajduje się zamek. Jest to obecnie jedno z najlepszych zabezpieczeń. Warto jednak wybrać wysoki model (te kupione w markecie za 30 zł niekoniecznie się sprawdzą) z solidnym zamkiem, którego pałąk ma co najmniej 12 mm średnicy.
  4. Łańcuchy – nie należą do najtańszych ani do najlżejszych rozwiązań, lecz warto w nie zainwestować. Są równie solidne co U-Locki. Potrafią ważyć i 4 kg, ale można nimi spiąć razem np. dwa rowery. Wybierajmy modele z osłoną, która ochroni lakier ramy rowerowej przed obijaniem.
  5. Zabezpieczenia składane – są elastyczne, stosunkowo lekkie, zajmują mało miejsca i dają duże pole manewru. Niestety, słabym punktem są nity, które łączą poszczególne panele konstrukcji. Odpowiednimi nożycami można je szybko sforsować.
  6. Blokada tylnego koła – jest mocowana na ramę, popularnie stosowana w rowerach miejskich. Lekka i łatwa w obsłudze. Można ją połączyć z linką lub łańcuchem. Powinna stanowić jedynie dodatek do głównej ochrony.
  7. Szybkozamykacze (motylki) przy kołach, siodełku – nam ułatwiają regulację, a złodziejowi kradzież. Lepiej wybrać zaciski na imbus i wozić klucze ze sobą.

Zapięcia blokad to newralgiczna część zabezpieczenia. Szyfr bardzo łatwo otworzyć, lepsze są więc zapięcia na zamek. Każda z firm podaje własną skalę odporności danego zabezpieczenia na sforsowanie. Im wyższy indeks, tym lepiej.

Foto: Trelock

Foto: Trelock

Częste błędy zachowawcze:

  1. Przypinanie tylko przedniego koła – jak łatwo odpiąć rower „zabezpieczony” w ten sposób, nawet nie będziemy tłumaczyć.
  2. Przypinanie roweru do słabych punktów, znaków drogowych – często może się okazać, że taki punkt jest szybciej sforsować niż samo zabezpieczenie.
  3. Idziemy do sklepu  „tylko na chwilkę” i zostawiamy rower bez opieki – również „tylko chwilkę” zajmie złodziejowi odjechanie w siną dal. Sto razy się uda, za sto pierwszym może nas czekać niespodzianka.

Co zrobić, gdy pomimo naszych zabezpieczeń i wysiłków rower przepadł? Przede wszystkim nie czekaj, działaj.

  1. Zawsze należy zgłosić ten fakt Policji. Jeśli Policja odnajdzie rower np. podczas odkrycia „dziupli” musi wiedzieć, że jest on naszą własnością. Poza tym, takie zgłoszenie to kolejny numer w statystykach – im więcej zgłoszeń, tym być może szersze działania w przyszłości.
  2. Zachowanie dowodu zakupu oraz karty gwarancyjnej z numerem ramy – fabryczny numer ramy znajdziemy zwykle wybity pod korbą. Warto go znać w przypadku zaginięcia roweru, gdy składamy zeznanie na Policji lub rejestrujemy kradzież w różnych serwisach internetowych. Pozwoli on nam również udowodnić, że rower jest naszą własnością.
  3. Okoliczne giełdy i bazary – dobrze je skontrolować, jak tylko zauważymy kradzież. Złodzieje często w takich miejscach sprzedają jednoślady nawet za 1/10 ich wartości (!).
  4. Serwisy aukcyjne (np. Allegro, OLX.pl, Gumtree) – warto sprawdzać regularnie. Na Allegro możemy ustawić kryteria wyszukiwania – serwis powiadomi nas, kiedy pojawi się aukcja z określonymi słowami kluczowymi.
  5. Komisy, lombardy w okolicy – tam czasem również może trafić nasz rower.
  6. Portale społecznościowe – przygotuj post o skradzionym rowerze, poproś znajomych, tematyczne grupy i strony o jego udostępnianie. Być może odezwie się ktoś ze wskazówkami lub dobrą radą.
  7. Zgłoszenie do bazy rowerowej – dobrym pomysłem jest zarejestrowanie naszego roweru w bazie on-line. Od kilku miesięcy działa polski serwis Obrench.com, dostępny również jako aplikacja na telefon. Serwis ma zasięg międzynarodowy, więc gdy wyjeżdżamy np. do Włoch, warto ustawić miejsce czasowego przebywania jako Włochy, ponieważ nasi znajomi na FB w Polsce wtedy na niewiele nam się przydadzą. W kilka sekund możemy zgłosić kradzież (również poprzez sms, jeśli nie posiadamy smartphone’a). W razie zaginięcia roweru użytkownicy mieszkający w okolicy zdarzenia szybko dostaną powiadomienie o jego zajściu. Jest to nie tylko dobra platforma dla poszkodowanych, ale także dla tych, którzy chcą pomóc. Wystarczy, że rozejrzą się po alarmie od aplikacji. Nie zostawiajmy rejestracji roweru do czasu, aż ktoś nam go ukradnie. Gdy zarejestrujemy sprzęt wcześniej, to w razie potrzeby uruchomienie alarmu i poinformowanie innych z automatycznym podaniem detali i zdjęcia zajmie nam kilka sekund. W przeciwnym wypadku, być może w stresie, ciężko będzie nam znaleźć dobre zdjęcie, nie mówiąc już o numerach ramy czy przypomnieniu sobie cech szczególnych. Im szybciej zaalarmujemy innych, tym większa szansa, aby ktoś zauważył nasz rower zanim zostanie odstawiony do „dziupli”.
Foto: sacbikes

Foto: sacbikes

Podsumowując

Nie ma idealnego sposobu na ochronę roweru, lecz nie musimy od razu ułatwiać złodziejowi zadania. Warto zainwestować w dobrą blokadę i korzystać z niej za każdym razem. Najlepiej jednak sprawdzają się zasada ograniczonego zaufania i zdrowy rozsądek. Pamiętajcie, że rowery są kradzione ponieważ są kupujący, zwracajcie uwagę na podejrzane ceny, sprzedawców, sprawdzajcie w bazie czy rower nie jest oznaczony jako skradziony i nie dajcie się nabrać na to, że numer ramy starł się przy uderzeniu o kamień…