Cygany w Finale

Góry i morze. To jest to! Foto: Bike Gypsies

Od dawna chcieliśmy spróbować, jak to jest - rozpocząć sezon rowerowy, podczas gdy w Polsce zima w pełni. Dodatkowo cieszyć się ciepłem, pełnym słońcem, zapierającymi dech w piersiach widokami.

Takiego miejsca wcale nie trzeba daleko szukać. Włoskie wybrzeże w regionie Ligurii oferuje mnogość tras o zróżnicowanym poziomie, wysokie góry oraz klimatyczne, zabytkowe miasteczka.

Wybór padł na znaną z zawodów EWS miejscowość Finale Ligure. Nie dziwi fakt, że to miejsce jest dla wielu zawodników ulubionym przystankiem całego cyklu. Pięknie położone stare miasteczko otoczone z trzech stron stromymi górami przyciąga od lat rzesze rowerzystów.

Obowiązkowa kawa przed jazdą foto: Bike Gypsies

Miejsce okazało się przysłowiowym strzałem w dziesiątkę. Trasy w większości techniczne zmusiły do szybkiego wyjścia z zimowego zastoju, wiosenne temperatury dodawały energii i zachęcały do jazdy, a przepyszne włoskie jedzenie było niczym nagroda za przebyte trudy. Wieczorem przy piwku i pizzy dyskutowało się o trasach, nowych trendach w rowerach i miejscach, które chętnie odwiedzilibyśmy.

Sześć dni jazdy minęło jak mgnienie oka i trzeba było wracać do Polski, jednak wspomnienia z tego magicznego miejsca pozostały. Na pewno jest to jedno z tych miejsc na mapie rowerowego świata, które każdy pasjonat mtb powinien mieć na swojej liście życzeń.

Finale to świetne miejsce żeby rozjeździć się zimą! Foto: Bike Gypsies

Zapraszam na pełną foto i video relację na stronie www.gvpsies.com (uważajcie, żeby nie pominąć filmu 🙂
Zapraszam również do śledzenia nas na facebooku, ponieważ w planach kolejne tripy i relacje!

Podstawa dobrego tripa to dobra ekipa! Foto: Bike Gypsies