Pada, wieje, paluchy kostnieją, a w kolana zimno – co zrobić, taka pora roku. Na szczęście większość z nas nie pęka i nie odstawia jednośladu w cień. Jeździmy dużo – szczególnie po ścieżkach rowerowych, które w pluchę i szarówkę są bezpieczniejsze niż droga z samochodami. Nie znaczy to jednak, że to azyl, w którym możemy uśpić naszą czujność. Wręcz przeciwnie!
Zanim spojrzycie w naszych 5 sugestii dotyczących jesienno-zimowej jazdy po ścieżkach rowerowych w mieście, chcemy za wczasu wyhamować hejty. Wiemy, to rady dość banalne i dla wielu wręcz prozaiczne. W końcu półki w domach wielu z was wypełniają puchary, a w garażu stoi imponująca flota profesjonalnych rowerów. Dlatego zanim zadacie w komentarzu pytania na bazie „WTF?” pomyślcie, czy czasem taki tekst nie przyda się np. koleżance z pracy, która niedawno przyjechała rowerem i zachwycała się, że to wcale nie jest takie straszne. Hmm?
1. Omijaj kałuże
Dlaczego? To proste – bo często tworzą się w nierównościach, zagłębieniach i dziurach. O ile w lecie z łatwością możemy taką przeszkodę zauważyć i ominąć, o tyle jesienią i zimą niekoniecznie. A uwierzcie – nie ma nic bardziej demotywującego jak mały OTB (over the bar) z zaskoczenia i lądowanie w kolejnej kałuży.
2. Uważaj w zakrętach
Pal licho, kiedy powierzchnię ścieżki pokrywa sama woda z deszczu. Gorzej i o wiele niebezpieczniej jest, gdy są tam liście. Ci jesienni romantycy to dopiero zdrajcy. Tylko czekają aż za mocno przechylisz rower w zakręcie, żeby nadać oponie poślizg i sprawić, że mocno się do nich przytulisz.
3. Farba drogowa – nie hamuj
Zdarza się, że przez ścieżki rowerowe poprowadzone są pasy dla pieszych. Takie miejsca wyznacza się przy użyciu specjalnej farby. A ta, jak wiadomo, jest dosyć zdradliwa – zwłaszcza jak jest mokro. Owszem, nie jest to ta farba, którą stosowano przed laty i która była śliska jak lód. Nie mniej przy takich elementach na drodze warto unikać nerwowych i gwałtownych ruchów – nie wspominając już o hamowaniu centralnie na placku farby.
4. Oświetlenie nadal obowiązkowe
Sam fakt, że nie jedziesz po drodze z samochodami, nie zwalnia z obowiązku korzystania z lampek. W końcu pozostali rowerzyści też muszą Cię widzieć. A jak wiadomo – nie zawsze każdy odcinek ścieżki rowerowej jest doświetlony. Lepiej zabłyszczeć w ciemności, niż zaliczyć czołówkę z innym bikerem/bikerką.
5. Atak na krawężnik
Są takie ścieżki, których twórcy mieli pojęcie o tym, jak wygląda jazda na rowerze. Niestety to nadal niewielki ułamek w stosunku do ogółu. Najczęściej są krawężniki, spore przerwy między kostką czy inne utrudnienia. A w temacie krawężników trzeba uważać, bo w deszczowej aurze też bywają niebezpieczne. Najlepiej atakować je możliwie najbardziej prostopadle i zdecydowanie. Przy najeździe równoległym do krawężnika bardzo możliwy jest uślizg koła i wywrotka. Radzimy trochę zwolnić, wziąć większy łuk i bezpiecznie pokonać przeszkodę niż dostać tytuł króla/królowej rowerowego driftu.
To co? Życzymy wam bezpiecznego i mądrego poruszania się po ścieżkach rowerowych. Jesień i zima na dwóch kółkach jest świetna! Trzeba tylko uważać, żeby sobie tych wrażeń i wspomnień nie popsuć. Wbrew pozorom to prosta sprawa. Szerokości!