Bujak: MŚ rządzą się własnymi prawami

Zwycięstwem Jolien D’Hoore zakończył się prestiżowy Madrid Challenge by la Vuelta. W Hiszpanii z bardzo dobrej strony zaprezentowała się Eugenia Bujak. – Jestem zadowolona z mojej obecnej dyspozycji. Uwielbiam ścigać się w Madrycie. W tym wyścigu zajęłam tylko i aż czwarte miejsce. Około 200-150 metrów przed meta zderzyłam się z jedną z zawodniczek, co wpłynęło na to, że utraciłam w ostatniej fazie sprintu kontakt z pierwszą trójką – tłumaczy Polka.

Foto: Miłosz Bujak

Jak oceniasz trasę tegorocznych mistrzostw świata? - Kobiety ścigać się będą na około 20. kilometrowych rundach. Poza tym jest długi dystans, liczący 152 kilometry, który na pewno da o sobie znać. Myślę, że sam profil odpowiada przede wszystkim zawodnikom wszechstronnym. Nie ma długich, ciężkich podjazdów, choć w rywalizacji kobiet półtora kilometra wystarczy, żeby odpowiednio podzielić grupę. Pogoda w Norwegii też nie będzie łaskawa, choć mi osobiście odpowiadają warunki w Bergen. Mistrzostwa rządzą się własnymi prawami i nigdy nie jest łatwo – uważa Bujak.

Zawodniczka BTC City Ljubljana ma za sobą ciężki sezon. - Chciałam być dobrze przygotowana na pierwsze klasyki. Nie było źle, choć ciągle brakowało trochę szczęścia. Ten rok był dla mnie dobry, a co najważniejsze równy. Nie miałam drastycznych wzlotów i upadków. Cały czas trzymałam się czołówki. Grand Prix de Plouay bez wątpienia było dla mnie niezwykle emocjonującym przeżyciem. Przed startem powiedziałam sobie, że jeśli będę w czołowej „10”, to będę szczęśliwa. Byłam czwarta! Cieszę się, że akurat na tej trasie mogłam ponownie wykorzystać swój potencjał – mówi 28-letnia kolarka.

Bujak tegoroczny sezon zakończyła na 29. miejscu w World Tourze. Wysoką, trzecią pozycję zajęła Katarzyna Niewiadoma.

Foto: Miłosz Bujak