Trzech bohaterów Red Bull Rampage 2016

Jeśli w ubiegły piątek wieczorem odpaliliście Red Bull TV, to mieliście okazję zobaczyć nowy wymiar freeride’u. W zasadzie to nowy, a jednak stary… bo formuła tegorocznego Red Bull Rampage sprowadzała się do przywrócenia rdzennej definicji jazdy w dzikim terenie i po naturalnych przeszkodach. W tym całym zamieszaniu jedni z uczestników przeżywali wielkie dramaty, inni w końcu realizowali swoje rowerowe aspiracje. Zwycięzców, których wyłoniło jury już znamy, ale nie tylko wyniki pokazały, kto tego dnia przesunął granicę i pokonał swoje słabości.

p-20161015-00352_news

Cam Zink podczas swojego pechowego przejazdu. Foto: John Gibson/Red Bull Content Pool

Królem tegorocznego Red Bull Rampage został Brandon Semenuk – jeden z najlepszych i najbardziej wszechstronnych riderów w historii ekstremalnego mtb. Jego wynik i styl przejazdu jest niepodważalny, bo Kanadyjczyk faktycznie wykonał go z chirurgiczną precyzją. Są jednak tacy, którzy pomimo niższych ocen od sędziów również pokazali wielką klasę i talent. Oto oni…

Bohater nr 1 – Antoine Bizet

W ubiegłym roku Bizet kręcił w Utah swój popisowy trick – double backflip. Niestety jedna z prób zakończyła się upadkiem i nie tylko przekreśleniem dobrego rezultatu, ale także poważnym złamaniem ręki, 8 miesięczną odstawką roweru, zabiegami i rehabilitacją. Po tym ciężkim czasie, który mógłby złamać nie jeden twardy charakter, Antoine wrócił do gry w najtrudniejszym terenie i co ważniejsze – dokonał tego, co nie udało mu się rok wcześniej. W efekcie Antoine Bizet zajął drugie miejsce i zapisał się na kartach historii jako pierwszy uczestnik, który wykręcił podwójnego backflipa podczas finałów Red Bull Rampage.

Bohater nr 2 – Carson Storch

W trakcie udziału w finałach Carson Storch wybrał lewą linię i zaliczył nie tylko stylowy przejazd, ale również pokusił się o nieprawdopodobną, wręcz perfekcyjnie wykręconą 360 na jednym z największych dropów. Sędziowie to „kupili” na tyle mocno, że prócz trzeciego miejsca obdarowali go także tytułem autora „best trick”. Tym samym Amerykanin z Bend, Oregon zaakcentował, że warto mieć go na oku i śledzić jego poczynania. W końcu to jeden z reprezentantów młodego pokolenia freeriderów.

Bohater nr 3 - Conor McFarlane

Reprezentant Nowej Zelandii wyróżniał się na tle pozostałych uczestników Red Bull Rampage 2016. I nie chodziło jedynie o jego ponadprzeciętny wzrost... Już podczas treningów Conor McFarlane imponował swoim uporem. Zawodnik zasiadający za rowerem marki Knolly zaliczył kilka poważnych upadków i nieźle się przy tym obił. Nie sprawiło to jednak, że postanowił odpuścić. W dzień finałów wyglądał tak, jakby w poprzednią noc stoczył przegraną walkę z bokserskim mistrzem wagi ciężkiej. Jednak determinacja i sportowy duch walki wziął górę. I choć tego dnia Conor nie zaliczył przejazdów z marzeń i zakończył rywalizację na ostatniej pozycji, to jego hart ducha nagrodzono tytułem „Kelly McGarry Spirit Award” – wyróżniania, które oddając hołd legendarnemu zawodnikowi z Nowej Zelandii, miało podkreślić najbardziej pozytywną i motywującą osobowość tegorocznej odsłony Red Bull Rampage.  W kwestii tego wyboru sędziów nikt nie miał wątpliwości.

p-20161015-00469_news

Conor podczas odbierania nagrody Kelly McGarry Spirit Award. Foto: Garth Milan/Red Bull Content Pool

A gdyby jednak...

Możliwe, że nie zgadzacie się z naszymi typami. Chętnie poznamy waszych bohaterów i uzasadnienia, które miałby stanowić argumentację ich wyboru. Jesteśmy bardzo ciekawi, kto swoim stylem jazdy, wyborem linii i zaprezenotowanymi sztuczkami skradł wasze serca.