Narodziny nowej marki

Polska branża rowerowa stale rośnie w siłę i każdego sezonu zaskakuje nas czymś totalnie nowym. Coraz większe zainteresowanie budzą już nie tylko rowery górskie czy szosowe, ale także gravel'ówki. Przykładem może być młody NS Bikes Rag+, który w sieci został przyjęty bardzo entuzjastycznie. I to nie koniec przełajowych rewelacji, bo do gry wchodzi marka Rondo, której DNA jest ściśle powiązane z firmą NS Bikes.

Rondo, czyli że co?

Zapewne kojarzycie markę NS Bikes, która od wielu lat cieszy się popularnością całym świecie. Jej tożsamość to przede wszystkim dzika jazda, trudne trasy i sztuczki z najwyższej półki. Na sprzęcie z Trójmiasta jeżdżą topowi zjazdowcy, endurowcy i freeriderzy oraz fruwają mistrzowie rowerowego freestyle’u. Okej, to teraz wyobraźcie sobie, że tego hardkorowego ducha jazdy połączono z finezją, subtelnością i wyszukaną stylówką Creme – jednej z najbardziej charakterystycznych marek świata rowerów miejskich. Efekt? Piękne i stylowe gravel'ówki Rondo, które mają potencjał, by szybko zawojować branżę.

Inne niż wszystkie

Dziś rowerowy sukces nie zależy jedynie od sprzedania sprzętu opakowanego w atrakcyjny design. Piekielnie ważne są detale i techniczne niuanse, które zafascynują potencjalnego klienta. A najlepiej jeśli sprzęt jest w jakiś stopniu unikalny albo awangardowy. No i tutaj myk – mamy markę Rondo, która chwali się modelem RUUT. Ta ładna maszyna jest prawdziwym przełomem w branży, bo dzięki patentowi w widelcu TwinTop pozwala na szybką zmianę geometrii i pozycji ridera.

Poza tym, że rowery będą toczyć się na kołach 700x42c / 650b x 2,2”, wiadomo tylko tyle, że ramy powstaną z karbonu, aluminium i stali. Na więcej detali trzeba poczekać do lata 2017. Póki co pozostają tylko zdjęcia, którymi można nacieszyć oczy.

Galeria