Bikegypsies i Antidote odwiedzają Dirt Magazine

Ten trip nie był zwykłym zaplanowanym wyjazdem jak inne. Sytuacja była wyjątkowo spontaniczna, przez co nieprzewidywalna i zaskakująca.

Ale od początku – zima w polskich górach ostatnio gości dość długo, chyba nikogo już nie dziwi śnieg w kwietniu. Korzystając z warunków i świeżego opadu w Tatrach, byłem właśnie na wycieczce skitourowej, gdy zadzwonił do mnie Jurek z Anitidote Bikes. „Słuchaj Marcin, mam zaproszenie do Wielkiej Brytanii na testy naszej nowej zjazdówki w Dirt Magazine. Potrzebuję kogoś do pomocy, oczywiście coś tam na miejscu pojeździmy. Jesteś chętny?” „Daj mi chwilę, muszę się zastanowić, OK?” – tak odpowiedziałem, ale już wtedy wiedziałem, że jadę.

Typowy widok w Walii, trawa, wzgórza i owce. Foto: Marcin Polak

Na pewno jesteście ciekawi jak jeździ się samochodem w ruchu lewostronnym, więc śpieszę z odpowiedzią – całkiem normalnie. Oczywiście na początku jest mały szok i odrobina konsternacji, ale szybko można się przyzwyczaić. Jazdę bardzo ułatwiają wszechobecne ronda – są dosłownie wszędzie.

Redakcja Dirt Magazine położona jest w Walii w mieście Monmouth, które jest doskonałą bazą wypadową na lokalne miejscówki, niektóre bardzo znane jak Black Mountains Cycle Centre. Miejsc do jazdy jest tam tak dużo, że trudno się zdecydować, którą miejscówkę wybrać. Po spotkaniu z szefem kultowego Dirt Magazine - Stevem Jonesem zadecydowaliśmy, że pierwsze testy nowego Antidote’a o mrocznej nazwie Darkmatter odbędą się w Cannop Cycle Centre. Nie będę rozpisywał się na temat jak bardzo testerom podobał się nowy rower z krakowskiej manufaktury. Opisując to zwięźle powiem tylko, że byli zachwyceni. Więcej możecie przeczytać na stronie internetowej dirta TUTAJ

Chłopaki z Dirta byli zachwyceni nowym Antidote Foto: Marcin Polak

Kilka słów o jazdach w UK. Przez dwa dni udało mi się pojeździć na pięciu różnych rowerach testowych. Każdy z nich był najnowszym modelem na 2017 rok. Trasy bardzo zróżnicowane, ale krótkie – około 60-90 sekund. Cannop Cycle Centre to miejscówka położona około godzinę jazdy od Bristolu, bardzo oblegana w weekendy. Na szlaki można dostać się kupując karnet na wywożenie busem albo wyjechać samodzielnie rowerem.

Trasy w UK są bardzo dopracowane i dają dużo frajdy z jazdy. Foto: Marcin Polak

Traski o każdym poziomie trudności – od rodzinnych do stromych z korzeniami i kamieniami (idealne do wstępnych testów rowerów). Trafiliśmy na wyjątkowo suchą aurę, więc zabawa była przednia. Jedyne o czym trzeba było pamiętać to hamulce (w UK klamki hamulcowe montowane są odwrotnie), żeby nie zaliczyć szybkiego over the bars 😉

Anglicy nie tylko ruch mają inny niż w Europie. Klamki hamulcowe też montują odwrotnie! Foto:Marcin Polak

Czterodniowy trip do UK był ciekawą przygodą. Możliwość poznania Steve’a Jonesa z Dirt Magazine, posłuchania rozmów o rowerowej branży, kierunku rozwoju rowerów zjazdowych i enduro, a także dwa dni jazdy po angielskich trasach było niezwykłym doświadczeniem. To jest miejsce, do którego koniecznie trzeba wrócić.

Wizyta w pubie to nieodłączna część brytyjskiego lifestyle'u. Foto: Marcin Polak

Więcej zdjęć z wyjazdu na http://www.gvpsies.com Zapraszamy!