Dwa oblicza Pikes Peaka

Niemiecka marka ROSE Bikes nie zwalnia tempa i prezentuje swój nowy projekt. Rower Pikes Peak, bo taką nazwę nosi, to w pełni amortyzowana konstrukcja, którą zaprojektowano z myślą o fanach górskich przygód – zarówno tych z pogranicza turystycznego all-mountain jak i ostrego enduro.

Szkieletem Pikes Peaka jest nowa, w pełni karbonowa rama, która waży jedynie 2380 g. Wspominaliśmy o dwóch wersjach – pierwsza z nich (enduro) dysponuje skokiem 165mm, płaskim kątem główki 65 stopni. Druga, bardziej turystyczna, ma 150mm i 67 stopni na główce (w najbardziej skrajnym ustawieniu). Obie wersje toczą się na kołach 27,5 cala. Pewnie chcielibyście poznać też wielkość parametru chain-stay, bo to przecież warunek zwrotności roweru. W tym przypadku jest on taki sam dla obu modeli i wynosci 430mm.

Co poza tym warto wiedzieć o Pikes Peaku?

Choćby to, że jest awangardą w kwestii zawieszenia. Wyposażono go w rozwiązanie PROGEO. O co dokładnie chodzi? O prosty, ale jednocześnie genialny sposób montażu dampera, który umożliwia szybką zmianę geometrii i tym samym charakterystyki roweru. Obrazek umieszczony poniżej powinien Wam to świetnie wytłumaczyć.

Ciekawostką jest fakt, że ramę i pracę zawieszenia (kinematykę) projektowano z myślą o napędach 1x oraz standardami Boost. Cel? Zwiększenie wytrzymałości, stabilności i sztywności.

Pogadajmy o pieniądzach

Za podstawową wersję trzeba zapłacić 3290 euro. W zamian dostaniemy wersję ze 150 mm skoku, zawieszeniu Rock Shoxa, osprzęcie Shimano i z Reverbem. Natomiast najlepszy "spas" to wydatek rzędu 4490 euro - przy czym w zamian dostajemy 12-kilogramową rakietę na topowym zawieszeniu Foxa, osprzęcie SRAM i "fancy" kółkach DT. A poza tym to ROSE Bikes, więc kupując rower można pogrzebać w konfiguratorze i zrobić sobie z katalogowego setupu totalnie unikalną konfigurację.

Wiecej na temat setupów przeczytacie na stronie marki Rose -> www.rosebikes.com/pikespeak