Bezmyślność czy imponujący styl?

David McMillan to jeden z najlepszych australijskich rowerzystów młodego pokolenia. Ściga się w Pucharze Świata UCI, podróżuje po całym świecie i prowadzi iście koczowniczy tryb życia. Jednak to nie dzięki temu zna go większość fanów ostrego mtb. Chodzi o jego dziki styl jazdy, który może się podobać, albo koszmarnie irytować. Pewne jest jedno - nie pytajcie o niego ekip, które dbają o bike-parki.

dav1

David McMillan w akcji. Foto: http://david.swellspecialized.com/

Instagram to obecnie jeden z topowych kanałów komunikacyjnych, w których wyjątkowo dobrze czują się ekstremalni rowerzyści. Szczególnie mocno oblegany jest profil wspomnianego Australijczyka z Thredbo. Dzieje się tak dlatego, że zawodnik wspierany m.in. przez markę Specialized po prostu dużo jeździ, nagrywa i montuje. Jego filmy lepione są w polowych warunkach, ale prawdę powiedziawszy nigdy nie zostały z tego powodu napiętnowane. Styl McMillana robi swoje, jazda broni się sama. Chociaż oglądając jego filmy cieżko powstrzymać wrażenie, że David umyślnie tak układa rower w bandach, by opony w starciu z siłami fizyki wydały charakterystyczne „brrrrroap”. Spójrzcie tylko na film umieszczony poniżej. To jeden z ostatnich materiałów, jakie McMillan wrzucił na swojego instagrama.

Bandy jęczą, rower wygina się w każdym kierunku, budowlańcy tego bike-parku wołają o pomstę do nieba i modlą się, żeby ktoś zabrał MacMillanowi rower, chroniąc tym samym resztki ich pracy. No właśnie, a jak wy oceniacie ten styl? To wandalizm i niszczenie bike-parkowych przeszkód, czy może styl, którego można pozazdrościć? (a trailbuilderzy powinni to naprawić, bo przecież taki jest ich zawód i za to dostają wypłatę). Hmm?